Kliknij tutaj --> 🍸 mężczyzna jako ojciec i głowa rodziny
Porozmawiajmy szczerze. Porozmawiajmy jak głowa z głową, z których każda ma swoją szyję. Szyja ma to do siebie, że kręci głową. Szyja ma to do siebie, że kręci głową oraz to, że się kończy plecami. A za plecami kryje się często prawda. Moja jest dość prosta. Ja jestem głową rodziny, a w tej rodzinie jest Królowa Matka.
84% Mężczyzna jako ojciec i głowa rodziny. Zaprezentuj sylwetki wybranych bohaterów literackich. 84% Sens cierpienia narodu polskiego. Zaprezentuj koncepcję Adama Mickiewicza na podstawie podanego fragmentu i całości III części „Dziadów”
Mężczyzna paradoksalnie nadal pozostaje istotą nieznaną lub niedocenioną, a niekiedy wręcz odrzuconą, zwłaszcza przez najbliższe mu osoby: przez żonę i dzieci. W raporcie dotyczącym ochrony zdrowia matki i dziecka, przedstawionym w 1931 r. na zebraniu Komitetu Higieny Ligi Narodów, liczącym 77 stron, ani razu nie pada słowo
Głowa rodziny. Family Guy. Serial. 22m. Komedia, Animowany. USA. Serial opowiada historie Petera Griffina i jego nie do końca zwyczajnej rodziny z amerykańskiej klasy średniej. Lois, kochająca żona Petera, codziennie walczy o utrzymanie odrobiny normalności w ich życiu. Mają oni trójkę dzieci: 16-letnią Meg, która desperacko
Głowa rodziny < > Saperzy. Byli małżonkowie nawiązują romans, jednak wkrótce w życiu Jane pojawia się inny mężczyzna. 20:05. Jutro. Polsat. Kolano Ahed
Musique Film Rencontre Du 3eme Type. „Ojciec jest tak samo ważny jak matka, a jak matka gdzieś wyjedzie to nawet ważniejszy” – takie słowa padają w komedii „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” z 1978 roku. To oczywiście żart, ale w skrócie przedstawia podejście do ojcostwa kilka dekad temu. Ojcowie byli ważni, byli głowami rodziny, ale stali trochę z boku. Mieli zarabiać pieniądze, utrzymywać dom, a w wychowywanie dzieci angażować się mniej niż kobiety. Co z tego zostało we współczesnych ojcach? Czy mężczyźni, którzy dziś sami mają dzieci, przypominają swoich ojców?Są zupełnie inni. Mają inne zadania, które – a to bardzo ważne – sami sobie wybrali.– Wydawać by się mogło, że powstaje moda na bycie ojcem – dumnym opiekunem, który w związku z tą rolą ma wysokie poczucie własnej wartości i czerpie z niej satysfakcję. Z drugiej strony, kreowany ideał jest nowością na gruncie polskim, gdzie nadal silne są wzorce patriarchalne, a macierzyństwo często jest utożsamiane z pełnowymiarową opieką i poświęceniem – ocenia dr Marta Bierca, socjolog z Uniwersytetu SWPS, autorka książki „Nowe wzory ojcostwa w Polsce”.Sześć typówDr Bierca jest autorką badań, których wyniki wskazują, że doświadczyliśmy znaczących zmian pokoleniowych. Ale nie oznacza to, że polscy mężczyźni w pełni dostosowali się do nowych zadań. Generalnie ojcowie łączą w sobie zarówno cechy wynikające z tradycyjnego wychowania jak i wprowadzają nowe zachowania. Dr Bierca przeprowadziła wywiady z tysiącem Polaków (to próba reprezentatywna) w wieku 25-45 lat i na tej podstawie wyszczególniła sześć modeli ojcostwa:zasadniczy profesjonalista - relacja z dzieckiem oparta jest na autorytecie i wiedzy, rola ojca to zadanie i forma sprawdzenia się;odpowiedzialny wychowawca - relacja z dzieckiem oparta jest na nauce i doskonaleniu, rola ojca to bycie przewodnikiem i wzorem;odmieniony przez ojcostwo - relacja z dzieckiem oparta jest na wzruszeniach i nadopiekuńczości, rola ojca to impuls do zmiany życia i siebie;niedoskonały opiekun - relacja z dzieckiem oparta jest na nieporadności i ambiwalencji, rola ojca to lekko przytłaczające doświadczenie;uczuciowy obrońca - relacja z dzieckiem oparta jest na ochronie i empatii, rola ojca to kluczowa rola w życiu;dumny kumpel - relacja z dzieckiem oparta jest na przyjaźni i wspólnocie, rola ojca to przyjemność i spełnienie.„Ojcowie są coraz bardziej oddani wychowaniu dzieci – pchają wózki, noszą torby pełne odżywek, pieluch i publicznie okazują dzieciom uczucia. Rodzicielstwo staje się ważną częścią ich tożsamości” – podsumowuje dr nie kwestia płciO tym, że współcześni ojcowie nie są już tacy sami jak ich ojcowie, pokazują także wyniki badań firmy Nationale-Nederlanden. Wygląda na to, że bycie tatą zaczyna się jeszcze przed przyjściem dziecka na świat. Starają się do tego momentu przygotować.„Ich partnerki dosyć nieufnie podchodzą do tej deklaracji, ale uczciwie ponad 80 proc. z nich uważa, że mężczyźni w ich oczach są dobrymi ojcami (32 proc. dla zdecydowanego tak, 53 proc. – raczej tak). Z kolei mężczyźni otwarcie przyznają, że najtrudniejsze jest wspieranie dziecka w jego rozwoju oraz bycie dla niego autorytetem. To opinia prawie jednej trzeciej badanych” – wynika z jeszcze? Że kompetencje rodzicielskie nie są przypisane do płci. Mężczyzna, tak jak kobieta, może być dobrym rodzicem.„Jest to jednak w dalszym ciągu zależne przede wszystkim od tego, kim oni są. Matka może na przykład lepiej rozwijać aspekty poznawcze, ponieważ ma większe zasoby intelektualne, a mężczyzna może mieć więcej kompetencji emocjonalnych, być bardziej opiekuńczy, bo może mieć lepiej rozwiniętą empatię, wrażliwość czy poczucie odpowiedzialności” – analizują autorzy te zmiany?Co wpłynęło na to, że dziś ojcowie są właśnie takimi ojcami? Dr Bierca wskazuje, że wpływ na to mają przemiany na rynku pracy. Zmiany, jakie zachodzą w tej sferze mają znaczenie dla funkcjonowania rodzin.– Aktywność zawodowa wymusza nowe formy zaangażowania pracowników, co z kolei wpływa na funkcjonowanie rodziny. Inna specyfika pracy łączy się także z ambicjami kobiet, którym coraz częściej zależy na sukcesach zawodowych. Efektem tego jest współdzielenie odpowiedzialności zarówno za utrzymanie rodziny, jak i za pełnienie obowiązków domowo-opiekuńczych przez oboje partnerów – uważa bez znaczenia są także media i prezentowany w nich obraz ojca. W tej kwestii warto zwrócić uwagę na reklamy i wyniki badań Agaty Rejowskiej z Uniwersytetu Jagiellońskiego. W reklamach ojciec jawi się jako:czuły opiekun,pomocnik/przyjaciel dziecka,związany ze sferą domową,przewodnik po świecie,głowa rodziny (tradycyjny model ojcostwa)– W analizowanych reklamach można wyróżnić przekazy jednoznacznie nawiązujące do ogólnego trendu społeczno-kulturowego, który pojawił się w Polsce, czyli mody na „nowoczesne ojcostwo”. Jako przykład można wskazać przekazy włączone przeze mnie do kategorii „ojciec jako czuły opiekun”. Mężczyzna może w nich sobie pozwolić na okazywanie uczuć. Co istotne, nie występuje on jedynie w towarzystwie starszych dzieci, ale także w towarzystwie noworodków i produktów dla nich przeznaczonych (co stanowi pewien przełom) – akcentuje dla dzieckaDr hab. Anna Dudak z UMCS podkreśla, że dziś ojcowie przełamują stereotyp męskości. Taki mężczyzna jest obecnie także partnerem dziecka, jest dla niego autorytetem, tłumaczy, jak należy postępować, jakimi wartościami kierować się w życiu.„Jest stanowczy i konsekwentny, ale w swoim postępowaniu nie przejawia rygoru i surowości – cech stereotypowo przypisanych ojcom. Dostrzega prawa dziecka i traktuje go jako współpartnera w podejmowaniu decyzji. Taki obraz wpisuje się w koncepcję androgyniczności człowieka. Zatem ojciec z powodzeniem jest w stanie wypełniać funkcję ekspresyjno-emocjonalną, jest kochający, troskliwy i czuły, i – co ważne – nie boi się tego okazywać” – co to oznacza dla dziecka?Odpowiedź jest prosta. Mały człowiek buduje swoją podmiotowość, zyskuje poczucie satysfakcji i spełnienia. Ojcowie uczą wrażliwości i pokazują szerokie spektrum zachowań społecznych, a im więcej dziecko ich poznaje, tym łatwiej samo porusza się w społeczeństwie.
Motyw to najmniejsza elementarna jednostka świata przedstawionego. Od wieków na kartach literatury możemy dostrzec różne rodzaje motywów. Jednym z nich jest motyw ojca, który budzi wiele emocji i kontrowersji. Niezbyt często zdajemy sobie sprawę z tego, jak wielką rolę ma do odegrania ojciec w naszym życiu. Bo czy zastanawiamy się nad tym, jeżeli nasze życie jest szczęśliwe i niczego nam nie brakuje? Już od zarania dziejów przyjęło się, iż ojciec jest głową rodziny powinien, zatem zapewnić godziwe warunki materialne, wpoić zasady, ale również nauczyć swoje pociechy, jak żyć w otaczającym je to najmniejsza elementarna jednostka świata przedstawionego. Od wieków na kartach literatury możemy dostrzec różne rodzaje motywów. Jednym z nich jest motyw ojca, który budzi wiele emocji i kontrowersji. Niezbyt często zdajemy sobie sprawę z tego, jak wielką rolę ma do odegrania ojciec w naszym życiu. Bo czy zastanawiamy się nad tym, jeżeli nasze życie jest szczęśliwe i niczego nam nie brakuje? Już od zarania dziejów przyjęło się, iż ojciec jest głową rodziny powinien, zatem zapewnić godziwe warunki materialne, wpoić zasady, ale również nauczyć swoje pociechy, jak żyć w otaczającym je świecie. Coraz częściej słyszymy jednak o rodzinach rozbitych i dramacie dzieci, które odczuwają brak ojca i jego miłości. Niestety takie sytuacje również się zdarzają, nie każdy mężczyzna, bowiem jest w stanie udźwignąć ciężar ojcostwa, dla niektórych kończy się to klęską. A w takich sytuacjach największy brak odczuwa dziecko, to ono pyta, tęskni i potrzebuje ciepła ojcowskich ramion. Dlatego też motyw ojca tak często pojawia się na kartach literatury. Słyszymy zarówno o ojcach kochających, dbających o ciepło domowego ogniska, jak i o tych obojętnych, chłodnych w uczuciach. I ten właśnie temat chciałbym dzisiaj poruszyć. Pierwszym przykładem, jakim pragnę się posłużyć jest kreślony przez Ernesta Hemingwaya wizerunek ojca przewodnika („Stary człowiek i morze”). W tej roli występuje w opowiadaniu Santiago, który dla Manolina jest prawdziwą skarbnicą wiedzy na temat morza, rybołówstwa, ryb, świata i życia. Właśnie o takim ojcu marzył chłopiec, dlatego też jego relacje ze starcem przypominały stosunki rodzinne. Manolin bez wahania stwierdził, że może wiele zyskać na tej przyjaźni i choć Santiago nie był jego biologicznym ojcem to stał się dla niego nauczycielem, przewodnikiem po trudach życia i pokazał mu, że „człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać”. Po swojej heroicznej walce Santiago zyskał szacunek i uznanie, a dla chłopca był wzorem do naśladowania. Manolin właśnie tak mawiał o staruszku:“Jest wielu dobrych rybaków i kilku wspaniałych. Ale nie ma takiego jak ty.”Ojca, jako uosobienie miłości, człowieka budzącego marzenia i wskazującego cele, przedstawia w swoim utworze Stefan Żeromski. Seweryn Baryka z całego serca pragnął zapewnić swojemu synowi godziwe warunki życia, chciał, aby ten miał szczęśliwe dzieciństwo i nie musiał martwić się o przyszłość. Niestety idylla zakończyła się wraz z wybuchem wojny, wtedy ojciec wyruszył na front i opuścił syna. Kiedy wyczerpany działaniami wojennymi wraca do kraju, zastaje kompletne zniszczenia i zmęczonego życiem potomka. Seweryn mimo postępującej choroby i skrajnego wyczerpania, ma jednak jeszcze dość sił, by obudzić w synu marzenia o wolnej, niepodległej i szczęśliwej ojczyźnie. Wskazuje Cezaremu cel- powrót do Polski, praca dla niej, a wcześniej, jeśli zajdzie taka potrzeba, walka za nią. Kreśli przed nim wizję „szklanych domów”, która w konfrontacji z szarą polską rzeczywistością rozpryśnie się jak bańka mydlana. Mimo, iż Cezary nie zastał w Polsce obiecywanych dobrodziejstw, dostrzegł kontrasty społeczne, nędzę chłopów, robotników, bogactwo magnatów i burżuazji. I poczuł silną potrzebę zmieniania rzeczywistości, zrozumiał marzenia schorowanego ojca i chciał je urzeczywistnić. Uświadomił sobie, że ojciec był dla niego wzorem osobą, która pomogła mu zrozumieć, że Polska jest jego miejscem, jego ojczyzną. Żeromski tak pisze o Sewerynie: „ Ojciec, który go nigdy a nigdy nie karał, nigdy nawet nie łajał, a strofował półżartem, z lekką drwinką, dowcipkując, posiadał nad synem władzę żelazną, niezłomną. Wbrew łagodnemu uśmiechowi ojca, wbrew jego grzecznym zaleceniom i pokornym radom, dobrotliwym prośbom, rzuconym wśród umizgów i zabawy - nic nie można było poradzić. Były to kanony i paragrafy woli, narzucone z uśmiechem i w gronie pieszczotek. Był to rząd samowładny i dyktatura tak niezłomna, iż nic, literalnie nic nie mogło jej przełamać.” Śledząc kolejne postaci ojców przedstawionych na przestrzeni lat, warto również wspomnieć o bohaterze powieści „Lalka” Bolesława Prusa. Tomasz Łęcki nie troszczył się, nawet w najmniejszym stopniu, o rozwój emocjonalny i uczuciowy swojej córki. Uważał, że wkład finansowy na podróże i przyjemności Izabeli w zupełności wystarcza, aby można mu było nadać miano „dobrego ojca”. Niestety Izabela, kobieta dorastająca bez odrobiny miłości i zrozumienia, nie potrafiła docenić uczuć drugiego człowieka. Ojciec wychował ją na chłodną, pozbawioną wszelkich ludzkich odczuć kobietę, dla której najważniejsze w życiu były dobra materialne. Łęcki to ojciec, który traktuje córkę, jak kapitał- twierdził, bowiem, że jeśli dobrze w nią zainwestuje zapewni sobie i jej dostatnie życie. Na swój sposób kochał córkę, ale nie potrafił pokazać jej, czym jest miłość, przez co wychował ją na zgorzkniałą i zarozumiałą kobietę, która dobra materialne uważała za sprawę priorytetową. Kolejnym bohaterem, o którym warto wspomnieć jest Stomil ukazany w dramacie Mrożka. Nie jest on typowym ojcem, to artysta wyzwolony z wszelkich norm i konwenansów, dla którego najważniejsze są eksperymenty teatralne. Stomil wychowywany jest przez swojego syna, który pragnie, aby ten ubierał się starannie, zamiast chodzić w porozpinanej piżamie oraz, aby położył kres romansowi matki z Edkiem. W utworze tym relacje rodzinne przedstawione zostały w krzywym zwierciadle, młodzieniec Artur przeprowadza rewolucję, uważa, że rodzice powinni się opamiętać i powrócić do stary zasad. Nie może liczyć na to, iż ojciec będzie dla niego ostoją, autorytetem, pragnie normalnego życia, jako młodzieniec, a nie głowa rodziny. Artur tak wyrażał się o ojcu: „W eksperymentach ojciec jest gigant, ale w życiu - struchlały tatuś.” Ojcem, który wywołuje u każdego uczucie ciepła jest mężczyzna ukazany w cyklu „Trenów” Jana Kochanowskiego. Treny powstały, jako wynik rozpamiętywania, rozważań nad życiem i śmiercią. To wyraz ojcowskiego żalu po stracie ukochanej córki. Podmiotem lirycznym jest prawdopodobnie sam autor- Kochanowski, zbolały po stracie swojego dziecka, który jest przykładem wzorowego ojca, kochającego swoje potomstwo z ogromną siłą. Załamany ojciec wspomina zalety córeczki, jej talent poetycki po nim odziedziczony, wywyższa ją i ubolewa nad tą niezwykłą stratą. Rozpacz ojcowska jest ogromna. Śmierć córki odbiera mu wszelką nadzieję i radość, powoduje u poety kryzys światopoglądowy, załamanie pogodnej renesansowej wiary w relacje pomiędzy członkami rodziny mają bardzo istotny wpływ na jej funkcjonowanie. Ojcowie o gorącym sercu, zaangażowani w życie rodziny, są wzorem i ludźmi godnymi naśladowania. Dzieci z ogromną chęcią biorą z nich przykład i z szacunkiem się o nich wypowiadają. Natomiast Ci toksyczni, bezduszni zawsze zostają w cieniu innych, bardziej ciekawych ludzi, nie wzbudzają szacunku nawet z członkach tej małej wspólnoty, jaką jest rodzina. Często zauważamy, iż ojcowie zajmują się pracą, ale w małym stopniu są zaangażowani w życie rodzinne, co z pewnością wpływa na gorsze stosunki domowe. Pociechy nie mają swojej chwili w życiu ojca, nie czują ich miłości, co odbija się na ich całym życiu. Obserwując przedstawione przykłady ojcostwa należy zauważyć, iż autorzy bardzo często poruszali w swoich dziełach problemy, które trapiły ich w życiu. Tak też możemy przypuszczać, iż wiele ojcowskich kreacji wyszło spod pióra, ponieważ autorzy pisali o ludziach ze swojego otoczenia, a nawet o sobie, tak jak w przypadku „Trenów” Jana Kochanowskiego. Często kreślili wizerunek osób sobie bliskich, jak np. Fiodor Dostojewski, którego ojciec również zmagał się z chorobą alkoholową Przedstawione przeze mnie przykłady ojcostwa są tylko nielicznymi kreacjami, które pojawiły się na kartach literatury. Niewątpliwie jednak należy stwierdzić, iż każdy z autorów pokazuje nam, iż nasi ojcowie mają ogromni wpływ na nasze życie. Bardzo często wpajają nam podświadome treści, które powracają do nas w dorosłym życiu i kształtują je. Omówione przeze mnie ojcostwo ma w literaturze różny wymiar. Raz mamy do czynienia z ojcami kochającymi, miłosiernymi, raz z ojcami toksycznymi, bezdusznymi, innym razem z ludźmi niepotrafiącymi przekazać swoim dzieciom żadnych wzorców, postaw czy zachowań, niedbającymi o ciepło domowego ogniska. Ojciec to słowo powszechnie rozumiane, to głowa rodziny, to wartość, o którą trzeba dbać, otaczać troską, bo jego strata bywa bolesna.
Poród z mężem ma wiele zalet. Obecność partnera u boku rodzącej zmniejsza lęk i stres, dzięki czemu poród przebiega dość sprawnie. Coraz więcej kobiet decyduje się na poród w domu z partnerem albo na tzw. poród rodzinny w szpitalu. Partner, który wspiera kobietę przy porodzie, to skarb. Otrze spocone czoło, powie ciepłe słowo, pomoże liczyć częstotliwość skurczów, przypilnuje prawidłowego oddychania podczas porodu. Partner podczas porodu daje poczucie bezpieczeństwa. Okazuje się, że przy porodach rodzinnych stosuje się mniej środków przeciwbólowych i wykonuje mniej ingerencji medycznych niż podczas normalnych porodów siłami natury. Zobacz film: "Jak przygotować się do porodu?" spis treści 1. Gotowość mężczyzny do porodu z małżonką 2. Mąż na sali porodowej 3. Wspólne rodzenie z partnerem 1. Gotowość mężczyzny do porodu z małżonką Wiele mówi się na temat pozytywnych aspektów tzw. wspólnego rodzenia. Dominuje przekonanie, że przeżycie porodu przez obu partnerów zbliża małżonków emocjonalnie i cementuje związek. Ważne jest jednak samo nastawienie mężczyzny do wspólnego porodu. Jeśli mąż nie jest gotowy psychicznie na towarzyszenie żonie przy porodzie, boi się widoku krwi i jest zestresowany, lepiej nie naciskać. Stres małżonka na pewno nie pomoże rodzącej, a może się tylko jej udzielić i utrudnić przebieg porodu. Jeśli jednak między małżonkami istnieje silna więź emocjonalna, mężczyzna jest dojrzały i ma predyspozycje psychiczne, powinien uczestniczyć w szkole rodzenia, która przygotowuje do wspólnego porodu. Dla wielu mężczyzn narodziny dziecka to moment wielkiego wzruszenia i łez radości. Gdy mężczyzna nie jest przygotowany do porodu rodzinnego, nie angażuje się w jego przebieg, tylko biernie mu się przygląda, taka obecność partnera na sali porodowej nie ma sensu i może tylko przeszkadzać i frustrować kobietę. Wtedy lepiej zrezygnować ze wspólnego rodzenia. Nic na siłę. Niestety, dość często zdarza się, że mężczyźni nie potrafią się odnaleźć w nowej sytuacji życiowej. Gdy na świat przychodzi dziecko, mężczyzna może czuć się „przygnieciony” spadającą na niego odpowiedzialnością, rolą ojca i głowy rodziny. Uczestniczenie w porodzie czasem jest dla niego psychiczną traumą – nie bez przesady. Gdy ojciec dziecka znajduje się na sali porodowej wbrew własnej woli – zobligowany panującą „modą na wspólne rodzenie”, przymusami żony i naciskami środowiska – nie jest to dla niego sytuacja komfortowa. Na pewno nie można wtedy oczekiwać od partnera opieki i właściwej pomocy, kiedy sam nie bardzo wie, jak ma się zachować i jak powinien postępować. 2. Mąż na sali porodowej Mąż na sali porodowej, pomagający swojej partnerce, to temat dość kontrowersyjny i wywołujący skrajne opinie. Zwolenników wspólnego rodzenia jest chyba tak samo dużo, jak jego przeciwników. Niektórzy uważają, że poród to dla kobiety bardzo intymne wydarzenie w życiu i obecność męża jest w tym przypadku zbyt dużą ingerencją i „okradaniem” kobiety z tajemnicy. Ponadto, dla niektórych panów widok krwi, bólu porodowego, towarzyszące porodowi krzyki partnerki są wstrząsem. Skrajni przeciwnicy porodów rodzinnych twierdzą, że obecność mężczyzny podczas narodzin dziecka może grozić osłabnięciem namiętności i pogorszeniem relacji seksualnych między partnerami w związku. Nie chodzi tutaj o rozczulanie się nad mężczyznami i chronienie ich przed widokiem krwi, bo są tacy delikatni i wrażliwi. Mogą jeszcze zemdleć na sali i narobić wstydu. Nie o to chodzi! Nie można jednak nikogo zmusić do uczestniczenia w porodzie. Jeśli mężczyzna czuje, że nie stanie na wysokości zadania, że nie będzie dla kobiety podporą, nie powinien ulegać naciskom. Decyzja o wspólnym porodzie powinna być przemyślana i zgodnie przyjęta przez obie strony. Nie obrażaj się zatem na męża, jeśli powie ci, że na ciebie i na dziecko zaczeka za progiem sali porodowej. Tak może będzie lepiej dla was trojga. Jeśli jednak partnerzy podejmują decyzję o porodzie rodzinnym, chcą tego oboje, obecność męża może być dla kobiety bardzo pomocna i ważna psychicznie. 3. Wspólne rodzenie z partnerem Poród rodzinny dla kobiety jest wyrazem gotowości mężczyzny do bycia przy niej w trudnych chwilach życia. Przy swoim mężu kobieta czuje się bezpiecznie, pewnie – wie, że nic jej nie grozi, bo partner jest przy niej. Jeśli przyjdą bolesne skurcze, mąż będzie trzymał ją za rękę. Gdy będzie robić się jej słabo, zawoła pielęgniarkę. Gdy zapomni o prawidłowym oddechu, partner przypomni o wskazówkach ze szkoły rodzenia. Gdy na czoło wystąpią poty, wytrze wilgotną skórę chustką. Mąż jest najbliższą osobą, z którą kobieta pragnie dzielić wszystkie doświadczenia, a zwłaszcza tak wyjątkowe, jak narodziny dziecka. Jeśli partner jest przygotowany na uczestniczenie w porodzie, wie, czego może się spodziewać, nie straszne są mu krzyki rodzącej w bólach żony, wspólny poród może pomóc zrozumieć mężczyźnie, jak ogromny jest to wysiłek dla kobiety i jak wielkie przeżycie. Większość panów decydujących się na poród rodzinny jest do pomocy swoim partnerkom dobrze przygotowana. Czasami sami pytają, jak mogą ulżyć kobiecie w bólu, co mają zrobić. Niekiedy poród trwa kilkanaście godzin – wtedy partner przy boku jest naprawdę pomocny. Mąż może uczestniczyć tylko w pierwszym okresie porodu. Gdy nie chce patrzeć na parcie i krwawienie, może opuścić salę porodową. Nie wolno zmuszać partnera do porodu. Mężczyzna czujący presję nie będzie spełniał pokładanych w nim nadziei. Bierny i nieprzygotowany do porodu partner będzie tylko przestraszonym obserwatorem patrzącym na poród jak na ekstremalne widowisko i widzącym tylko jego zewnętrzną, fizjologiczną stronę. Tymczasem obecność męża na sali porodowej ma sens tylko wtedy, gdy jest on świadomy swojej roli, gdy rzeczywiście pragnie być przy żonie i już na tym etapie dojrzał do rodzicielstwa. polecamy
Czym jest odpowiedzialne ojcostwo? Maciej Mazurek: Moim zdaniem odpowiedzialne ojcostwo, to ojcostwo świadome i zaangażowane. To takie ojcostwo na 100%. Nie można być „trochę ojcem”, czy „czasem ojcem”. Będę brutalny: albo jest się ojcem całkowicie, albo jest się tylko tym kolesiem co mieszka z mamą. Podnoszę poprzeczkę bardzo wysoko, bo i stawka jest szalenie wysoka. Ojcostwo to nie jest tylko akt poczęcia. Odpowiedzialne ojcostwo zaczyna się wcześniej – gdy decydujemy się na dzieci. Trwa też o wiele dłużej – otoczenie opieką żony w ciąży i w każdym kolejnym dniu wspólnego życia. Relacje między rodzicami są bardzo ważną częścią edukacji, którą przekazujemy swoim dzieciom. One uczą się powtarzając nasze zachowanie. Odpowiedzialny ojciec wie, że otrzymał dar i wielki przywilej bycia tatą. Wie też, że trzeba zakasać rękawy, bo nadchodzi kilka ładnych lat poświęcenia, schowania swojego ego do kieszeni oraz – co najważniejsze – weryfikacji tego kogo kocham najbardziej: dzieci i żonę, czy może siebie samego? Uważam, że w odpowiedź na to pytanie jest kluczowa. Obecnie jesteśmy bombardowani egoistycznym przekazem. Pomyśl o sobie, zadbaj o siebie, spraw sobie przyjemność, masz prawo do rozrywki i odpoczynku. Bzdura! Decydując się na dziecko (a także w przypadku, kiedy to życie zdecydowało za Ciebie) automatycznie zrzekasz się wielu swoich praw i przywilejów. Słowo, które powinno określać silnego, odpowiedzialnego faceta, męża i ojca, to POŚWIĘCENIE. Nie stan konta, ilość dyplomów, czy inne tego typu „bożki”. Oczywiście nie chodzi też o pseudo poświęcenie, typu przesiadywanie w pracy po godzinach (poza przypadkami, kiedy to jest absolutnie konieczne, a najczęściej nie jest). Prawdziwe Poświęcenie wygląda tak: kocham Was bardziej niż siebie, poświęcam Wam z miłości, to co mam najcenniejsze, czyli czas. Mój czas. Odpowiedzialny ojciec wie, że czas jest walutą jaką płacimy. Wie, że czas poświęcony dzieciom, będzie inwestycją, która przyniesie wspaniałe owoce. Wie, że każda chwila z dziećmi jest darem, którego nie da się wycenić. Pamiętam wszystkie nieprzespane noce, ból pleców i stan bezradności i dziękuję Bogu za te chwile. Ok, kilka lat temu to był koszmar, ale dziś jestem wdzięczny za te godziny kiedy mogłem tulić te maleństwa, które tak szybko rosną. Wtedy poświeciłem czas, ale dziś mogę usiąść z synkiem i słuchając Pink Floydów opowiedzieć mu o tym, jak o czwartej rano, trzymając go w ramionach, robiłem kolejny kilometr krążąc po sypialni i nucąc tę piosenkę. Co zyskują dzieci wychowywane przez odpowiedzialnych ojców? MM: Myślę, że bezpieczeństwo. Ale mam tu na myśli takie szeroko pojęte bezpieczeństwo emocjonalne, pion, fundament. To jest fundament zbudowany na skale, który nie oprze się burzy. Nie ustrzeżemy dzieci przed problemami, czy różnymi tragediami. Nie sprawimy, że ich życie będzie usłane różami. Nie da się zamknąć dziecka w bezpiecznym kloszu ochronnym. Niestety dzisiejsi rodzice interpretują wychowanie jako ochronę przed zagrożeniami, a nie naukę radzenia sobie z nimi. Nie możemy przecież ochronić dziecka przed całym złem tego świata. Próbując to zrobić, tak naprawdę wyrządzamy dzieciom krzywdę i wychowujemy przegranych. Odpowiedzialny ojciec stawia wyzwania, uczy konsekwencji i odpowiedzialności. Pokazuje czym jest życie, a nie przed tym życiem chroni. Pokazuje jak rozpoznać zagrożenie i jak sobie z nim radzić. Takie dzieciaki zyskują to, że idą z podniesionym czołem i dobrym sercem. Mocno wierzę w to, że takie dzieci zyskują szansę na szczęśliwe i warte przeżycia życie. Zobacz też mój wpis: WYCHOWUJEMY PRZEGRANYCH Co tracą dzieci, których ojcowie nie angażują się w ich wychowywanie? MM: Wystarczy się rozejrzeć dookoła. Nasza młodzież jeszcze nigdy nie była tak leniwa i roszczeniowa. Nie chcę tu nikogo piętnować, bo należy pamiętać, że model polskiego ojca został ukształtowany przez niesamowicie trudny czas wielu pokoleń: ojcowie wychowani w komunizmie, przez ojców wychowanych podczas drugiej wojny światowej, którzy byli wychowani przez ojców wychowanych podczas pierwszej wojny światowej, którzy byli… Po prostu nie było czasu i możliwości nauczyć się bycia odpowiedzialnym ojcem. Tym bardziej, że nie rzadko, odpowiedzialność sprowadzała się do przeżycia. Ale dziś jesteśmy w innym miejscu i w innym czasie. Widzę, że to błędne koło nieobecnego ojca zostało przerwane. Wielu facetów odkrywa pasję w byciu ojcem i robią wspaniałe rzeczy. Niestety wielu jeszcze pozostaje przy funkcji operatora pilota do telewizora, tchórzliwie chowając się za formułką „jestem zmęczony, później”. Tylko że to „później” nigdy nie nadchodzi. Jest też wielu, którzy uważają, że ich odpowiedzialność jako ojca, to zarabianie pieniędzy i od czasu do czasu kupowanie prezentów. Nie ulega wątpliwości, że dzieci bez odpowiedzialnych ojców tracą dużo, bardzo dużo. Nie chodzi mi tylko o to, że tracą np. wspomnienia, że tata uczył mnie jeździć na rowerze. Chodzi o to, że tracą wsparcie, wiedzę i umiejętność tego, jak po wywrotce należy wstać. Jak przygotować się do roli ojca? MM: Hmmm… Można sobie obejrzeć „Waleczne serce”, czy „Szeregowca Ryana” i zobaczyć czym jest poświęcenie życia. Następnie uzmysłowić sobie fakt, że życia poświęcać nie musimy, bo mamy ważniejszą rzecz do poświęcenia – czas. Jak już to sobie uzmysłowimy i pogodzimy się z tym, to przychodzi czas na najważniejsze. Należy uzmysłowić sobie, że w obliczu miłości, takie poświęcenie, to będzie początek najwspanialszej przygody naszego życia. Każdy kolejny dzień z dzieciakami, będzie lepszy. Ok, na początku jest trudno, cholernie trudno. Ale tak to działa. Najpierw dajemy coś od siebie, dajemy miłość, a potem dzieci, to oddają z taką siłą i z takim bezgranicznym oddaniem, że każdy twardziel klęka i się wzrusza. Kiedy córeczka do mnie biegnie, rzuca się na szyje i krzyczy słodkim głosikiem „kocham mojego tatusia!”, to nie ma opcji, żeby się oczy nie zaszkliły. Kiedy synek dzieli z Tobą jakąś pasję i patrzy na Ciebie jak obrazek, to serce pęka z dumy. Tak więc, przygotowujący się do roli ojca kolego, pamiętaj, że każda trudna chwila, będzie wynagrodzona i pamiętaj, że naprawdę zaczynasz najlepszą przygodę swojego życia. Czego współcześnie oczekuje się od ojca i głowy rodziny? Jak pogodzić te dwie funkcje? I co to w ogóle znaczy głowa rodziny? MM: Ależ to jest jedna funkcja. Jedna i ta sama. Wiem, że cześć kobiet, źle, czy wręcz agresywnie reaguje na określenie faceta jako głowy rodziny. Być może dzieje się tak, ze względu na złe wzorce jakie otrzymały w domu od nieodpowiedzialnych ojców. Mąż i ojciec będący głową rodziny, to nie tyran, czy dyktator, którego zachcianki trzeba spełniać. Nic bardziej mylnego. Taki facet jest po prostu dupkiem, a nie głową rodziny. Według mnie, kochający mąż i odpowiedzialny ojciec, czyli głowa rodziny, to ktoś, kto pierwszy wstaje i ostatni kładzie się spać, ktoś kto sprawia, że rodzina czuje się bezpieczna, że żona może na nim polegać, a jego obietnice zawsze mają pokrycie. Głowa rodziny najpierw myśli o innych, a dopiero na końcu o sobie. Facet, który jest głową rodziny wie, że nie zasłużył sobie na takie szczęście, na taką cudowną żonę i wspaniałe dzieci. Głowa rodziny traktuje swoją jako dar, cud i jest wdzięczny, że ją ma i wie, że jak będzie trzeba, to rzuci się za nią w ogień. Tak uważam, taki staram się być. Wywiad pierwotnie ukazał się w portalu (30 grudnia 2014). Uważam, że wyszło mi to całkiem zgrabnie, dlatego – za zgodą – publikuję go również u siebie. Zachęcam do kulturalnej dyskusji: KOMENTARZE About Latest Posts Maciej Mazurek - prywatnie mąż Karoliny oraz tata Szymona, Hani i Adasia. Uzależniony od kawy, którą próbuję zastąpić yerbą, w wyniku czego piję jedno i drugie. Uważam, że świat bez Pink Floydów byłby bardzo smutny. W 2009 roku wystartował blog z autorskimi komiksami - satyra na pracę w biurze. Od 2012 zacząłem pisać na moim drugim blogu - o tym jak być facetem: tatą, mężem i geekiem naraz... Prowadzę również swoje własne studio graficzne Zuchowe Studio gdzie projektuje fajne rzeczy dla znanych marek i tych, które dopiero chcą być znane. W 2016 wszystkie moje aktywności połączyłem w jedną całość na
Rozumiem Cię i nie dziwię Ci się, że masz dosyć. Ale postaw się w sytuacji swojego ojca - wychowa się w latach gdzie po zawodówce praca już na Ciebie czekała, gdzie każdy miał pensję i to czesto nie małą, kwestia tylko tego aby coś znaleźć i kupić. Teraz jest odwrotnie. Żyjemy w kraju w którym rząd nie pomaga młodym ludziom po studiach znaleć pracę a co mówić osobom starszym/ w srednim wieku? Takze Twoj tata w pewnym sensie ma racje, problem jest tylko taki, że ciągle o tym mówi. A dlaczego mówi, a no dlatego, że stresuje się brakiem pracy, może ma stany depresyjne z tego powodu, czuje się bezwartościowy, bo nikt go nie chce zatrudnić (obwinia za to rząd i nie sposób się tu z tym nie zgodzić), a także czuje się źle, niepotrzebny bo nie może być wsparciem dla rodziny, nie może jej utrzymac. Dla niego jako ojca i meża, głowy rodziny to naprawde problem. Także on o tym mówi bo ciagle o tym mysli, obwinia tych przez których nawarstwiają się Wasze problemy. Twój ojciec jest nastawiony anty i wylewa swoje żale mając nadzieję, że go zrozumiecie, wesprzecie w tej samotności. Nie ma sensu wdawać się w kłótnie a próbować wprowadzić pewne zmiany, np. odciągnąć go sprzed telewizora a np. w internecie niech sobie czyta coś co interesuje turystyka, akwarystyka, itp. Niech zacznie mieć hobby, aby odciągnąć się od tego co go stresuje i może prowadzić nawet do jakichś nerwic. A Ty i mama starajcie się może o pomoc MOPRu lub spróbuj znaleźć np. weekendową pracę, jeśli nie pracujesz.
mężczyzna jako ojciec i głowa rodziny